Park przed rewitalizacją

     Zanim w 2020 roku odsłoniło się piękne oblicze zatońskiego parku  po dwóch latach rewitalizacji, miał on zupełnie inny wygląd. Od 1945 roku pozostawał bez opieki i tracił swój pierwotny kształt. Nieliczni mieszkańcy pamiętają jeszcze jak ostatnia właścicielka majątku Rena von der Lancken-Wakenitz, po spaleniu pałacu snuła się po parku i straciwszy zmysły tuliła się do drzew.  Park zarastał i dziczał. Niestety był również przedmiotem dewastacji i pozyskiwania drewna. Zanikały pierwotne układy osi widokowych, wypadały pielęgnowane przez lata gatunki roślin, znikała mała architektura parkowa. Ale mimo tych zmian dla wielu osób park stanowił zawsze oazę piękna i spokoju.  Był miejscem wytchnienia dla mieszkańców Zatonia i zaglądających tu od czasu do czasu gości. Od 2011 roku mieszkańcy Zatonia kilka razy w roku czyścili okolice pałacu w podrostów, wycinali wrastające w mury drzewa i zbierali porzucone w parku śmieci. Wszystko to jednak było kroplą w morzu potrzeb. Kiedy dzisiaj przechadzamy się pięknymi alejkami, warto przypomnieć sobie jak wyglądało to miejsce jeszcze kilka lat temu.